Hawkguy
Eels (ang. węgorze) to amerykańska grupa rockowa założona przez wokalistę i autora piosenek Marka Olivera Everett, znanego lepiej pod pseudonimami Man Called E, Mr. E, lub po prostu E. Pozostali członkowie często się zmieniają, zarówno w składzie studyjnym jak i koncertowym.
- by wiki
Dyskografia:
1996 Beautiful Freak
1998 Electro-Shock Blues
2000 Daisies of the Galaxy
2002 Souljacker
2003 Shootenanny!
2005 Blinking Lights and Other Revelations
2009 Hombre Lobo
2010 End Times
2010 Tomorrow Morning
Skład:
Jak kto chce wiedzieć niechaj wejdzie na wiki, w dyskografi jest ładnie w notesach wypisane kto brał udział w nagrywaniu którego albumu.
Ostatnio edytowany przez SarmatAE (2010-09-23 12:41:46)
Offline
Moja przygoda z Everettem zaczela sie od zakupionych w sumie za grosze Souljacker i Beautiful Freak, charakterystyczny znudzony wokal, teksty naszpikowane codziennoscia z lekka doza czarnego humoru no i styl bycia kolesia wskazuje ze jest jak najbardziej autentyczny ; D Nie da sie ukryc ze wiele z tych refrenow, smecacych, po prostu czasami smutnych potem nie wychodzi z Twojej glowy a niektore z nich to piosenki wrecz takie ktore lubisz bo juz kiedys je uslyszales. W nowym roku Mark wydaje nowa plyte, nie zebym sie szczegolnie jaral bo od Souljackera sa to twory raczej nierówne, z kilkoma fajnymi kawalkami, moze nawet hitami ale i sa tez swego rodzaju eksperymenty czy zapychacze, jak ktos nie sluchal to wlasnie od tych dwoch polecam zaczac ; D A Ty Sarmat co sadzisz?
Ostatnio edytowany przez Rob (2012-11-03 19:29:31)
Offline
Hawkguy
Nawet nie wiedziałem, że E nową płytę wydaje.
Sądzę, że jest w tej muzyce gorycz i melancholia, ale jest to gorycz i melancholia które mają wyjebane . Jest w brzmieniu wiele rozczarowania, światem, ludźmi czy czymkolwiek. Jednak to wszystko jest z chillem i przymrużeniem oka i bez brania wszechświata zbyt poważnie, biorąc go mimo wszystko jak najbardziej poważnie. Pierwszą płytę znam najlepiej, bo brzmienie gitar najbardziej mnie w niej urzekło. E się niestety później zmienił (wiadomo Electro-Shock Blues), a przez to jego muzyka musiała się zmienić.
Rob napisał:
od Souljackera sa to twory raczej nierówne, z kilkoma fajnymi kawalkami, moze nawet hitami ale i sa tez swego rodzaju eksperymenty czy zapychacze
Jak dla mnie to na wszystkich oprócz pierwszych dwóch tak jest ; p
Offline
BialyMurzyn
Dla mnie Beautiful Freak jest zdecydowanie najlepsze. Przesłuchałem to tyle razy, że pamiętam każdy dźwięk z każdego kawałka. No i zgadzam się z Sarmatem, że już po 2 płycie, utwory są strasznie nierówne. Właśnie na tych płytach gitary mają taki fajny overdrive. Mało tego, wszystkie riffy są tak proste, że Iommi wymięka. W większości kawałki są stworzone na tych samych dźwiękach, a jednak zajebiście się tego słucha i do tego się nie nudzą.
Offline
No jak dla mnie to Souljacker przebija swoje dwie poprzedniczki, z okresu post Souljackerowego wyróżniłbym jeszcze imho świetną End Times, którą sporo dwa lata temu jak wyszła katowałem a o czym nie napisałem, do dzisiaj uważam ją za najlepszą z trylogii.
Co do nowej płyty zdaje się, że obecnie będzie koło 2 lat od daty premiery ostatniej płyty, nowa w lutym, tutaj więcej info:
http://eelstheband.com/wonderfulglorious/
Offline
User
Ja również najbardziej lubię Beautiful Freak. Eels tworzą taką prostą muzykę, a mimo wszystko bardzo przyjemnie się tego słucha.
Offline
User
Także zdecydowanie pierwszy krążek - reszty nie znam. Płyta niezwykle przyjemna i sympatyczna. Dość lekka do przełknięcia, niewymagająca jakiegoś mocnego zaangażowania odsłuchowego. Ciekawym dodatkiem są nagrania z sesji BBC - może nie jest to jakiś majstersztyk, bardziej ciekawostka - i jako taka warta jest zainteresowania.
Offline
Hawkguy
Nowa płyta o tytule Wonderful, Glorious dzisiaj wyszła, jakby kogoś to interesowało.
Offline
Mnie oczywiście interesuje, ale nie wiem kiedy wysłucham, ktoś już odbębnił?
Offline
Hawkguy
Raz. Szału nie poczułem. Co naprawdę w niej siedzi okaże się kolejnymi przesłuchaniami, bo te pewnie prędzej czy później nastąpią. Zresztą nie żeby to był jakiś wnikliwy odsłuch, ot puściłem jak czytałem, albo prokastrynowałem w 9gagu. W sumie już nie pamiętam, może nawet wyszedłem z pokoju gotować grub
Offline