A ja - być się powtórzę - zupełnie nie rozumiem fenomenu Motorhead. Przesłuchałam całkiem sporo z ich dokonań, byłam na koncercie i szczerze: umierałam z nudów. Wszystko takie... na jedno kopyto. Na dodatek męczy mnie głos wokalisty, który sprawia wrażenie, jak by śpiewał "na jednej nucie". I gdzie tu moc???
Jeżeli ktoś jest w stanie wskazać jakiś sensowny kawałek, to proszę bardzo, bo póki co jestem na NIE.
Ostatnio edytowany przez margoQ (2011-11-23 12:01:15)
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Hiss
A moje ulubione to Overkill i Iron Fist.
Offline
User
Sensowne kawałki? Overkill, Kiled By Death (ten zwłaszcza), Stay Clean, Going To Brazil, Terminal Show, Motorhead, I'll Be Your Sister.
Po za tym byłem w tym roku też na koncercie i rzeczywiście coś z głosem Lemmy'ego było nie tak, ale to już zasługa obsługi technicznej (w trakcie próby technicznej było słychać że mikrofon jest schrzaniony). Lemmy ma jednak to coś, że mógłby i stać a i tak bym wykrzykiwał cały tekst Overkill i wpadał coraz to bardziej większe pogo.
Motörhead to zadyma i rock 'n' roll jeżeli się przy tym nie szaleje i nie docenia się frazy "Only way to feel the noise is when it's good and loud ,So good you can't believe it's screaming with the crowd, Don't sweat it, get it back to you" to może być jednostajnym typowym zespołem. Ale jak się to doceni to nie ma bata, uzależnienie trwa całe życie
Offline
Trudno wymagać od Lemmiego, żeby po tylu latach (rocznik 45!) chlania czy tam nawet ćpania był w znakomitej formie. Niejeden jego rówieśnik już dawno zbija bąki w kapciach przed TV ;p
Offline
User
Sęk w tym że on śpiewa tak samo od samego początku. Jego głos w ogóle się nie zestarzał ( właśnie przez to co bierze), wtedy na koncercie jakby ktoś się wsłuchał to głos Lemmy'ego był taki sam i naprawdę było słychać że mikrofon był do kitu. Ale z drugiej strony koncert Motörhead to jedna wielka wojna, więc kogo to obchodzi, co Lemmy śpiewa? Nawet jakby mikrofon działał jak należy to i tak wolałbym wpaść w kolejną ścianę śmierci niż wsłuchiwać co tam Lemmy mamrocze, bo mi wystarczy że go widziałem, a całą resztę zrobił emanujący z niego rock 'n' roll.
Offline
Gość
Dostałam ich płytę na urodziny od koleżanki, w sumie nie znałam ich za mocno uprzednio, ale po albumie "The world is yours" który pięknie stoi sobie na półeczce, posłuchałam ich więcej. Bardzo podoba mi się wokal Lemmego, mają kilka kawałków do których lubię wracać. Jeden z najlepszych? Louie Louie <3 oszalałam swego czasu na jego punkcie.
User
Świetny cover ,oryginalnie wykonywał go Richard Berry i jego wersja też jest fajna. Louie Louie w wykonaniu Motörhead jest moim zdaniem lepsze w wersji alternatywnej(wersja główna jest bliższa oryginałowi) bo dodana została solówka
Ostatnio edytowany przez Ghost of War (2011-11-27 21:25:41)
Offline
Gość
Zarzuciłam sobie na YT, ofc że Motór pocisnął, lepsza jest ich. Nie znałam oryginału, nie wiedziałam, że to w ogóle cover jest.
User
A tu jeszcze jeden świetny cover w wykonaniu "Motorów" razem z zespołem Girschool : Please Don't Touch (utwór znajduje się na kompilacji No Remorse z 1984) http://www.youtube.com/watch?v=eOpx61ok … re=related
Ostatnio edytowany przez Ghost of War (2011-11-28 15:29:20)
Offline
Hiss
Motorhead jest w pytę. Bardzo wesoły zespół, przynajmniej ja tak odbieram ich muzykę. Bardzo podoba mi się wyraźny bass, ale to tak jest jak liderem jest basista . Mam tylko 2 płyty Ace of Spades is Overkill (mój faworyt, po prostu jest tam najwięcej hiciorów: Overkill, Damage Case, Too Late, Too Late), planuję może jeszcze kiedyś zakupić (jeśli dalej będą na promocji po 19zł ;] ) 1916 i Ironfist, choć najchętniej znalazłbym jakieś wypasione Greatest Hits, na którym miałbym wszystko co najfajniejsze.
Offline
Kierownik działu Metal
Hehe też Overkill najbardziej lubię. W sumie na równi z Asem
Offline
User
Też wolę bardziej Overkill, a po zeszłorocznym Sonisphere tym bardziej, bo od jakiś paru lat Overkill jest grany jeszcze szybciej.
Offline
Kierownik działu Metal
I dobrze, bo to kawałek stworzony do zabijania.
Offline
Hiss
Heh, prawda, a Grammy dostali za cover Metalliki Whiplash. Żal. Ale Lemmy pewnie ma wyjebane na to.
Offline
Laserowy Lotos rangi 5.
Lemmy od dragów i whisky tego pewnie już nie pamięta .
Offline