LOLZ!!!
Offline
Hiss
Mak, a na Queen bez Freddiego też się tak cieszyłeś? : )
Offline
User
Death bez Chucka to jak Pestilence bez Patricka Memmeli i tyle w temacie. Nabijanie kasy...
Ostatnio edytowany przez DonMielone (2013-07-12 23:35:56)
Offline
Na Queen bez Fredka pojechał mój stary. Mnie natomiast jarała wizja Pantery z Wylde'm (którą niedawno Vinnie ostatecznie pogrzebał ;_; ). Tak, że dam chłopakom zarobić (dam też zarobić Arayi i Kingowi jak będą u nas grać w jakiejś hali)
ZAPRASZAM WSZYSTKICH NA MOJEGO NOWEGO BLOGA
http://adresjesttymczasowy.blogspot.com/
Offline
User
No ja miałem to szczęście, ze widziałem Slayera w pełnym składzie, ale z nimi to akurat inna historia. Jeff skomponował wiele hitów, ale King drugie tyle, więc wychodzi mniej więcej po równo jeśli chodzi o skład w muzykę Zabójcy. Pantera z Zakkiem mogła by być nawet niezła, ale już Death bez Chucka to nie bardzo. Chuck tworzył 90 % jeśli nie 100 materiału zespołu, a i do tego ten wokal...
Offline
i więcej już nie stworzy też widziałem Slayera w oryginale, ale nie zaszkodzi zobaczyć w odnowionym składzie (z Holtem też widziałem, ale z Pawełkiem jeszcze nie). jednakowoż coverband Death z muzykami Death jest dla mnie atrakcyjny. wyłożę chętnie polskie pesos.
ZAPRASZAM WSZYSTKICH NA MOJEGO NOWEGO BLOGA
http://adresjesttymczasowy.blogspot.com/
Offline
Hiss
Mak napisał:
i więcej już nie stworzy też widziałem Slayera w oryginale, ale nie zaszkodzi zobaczyć w odnowionym składzie (z Holtem też widziałem, ale z Pawełkiem jeszcze nie). jednakowoż coverband Death z muzykami Death jest dla mnie atrakcyjny. wyłożę chętnie polskie pesos.
I na osiołku do Krakowa, wio!
Offline
User
Mak napisał:
coverband Death z muzykami Death jest dla mnie atrakcyjny. wyłożę chętnie polskie pesos.
śmiechłem.
Spoiler:
nie
Offline
User
Jedna z tych kapel do,której powraca się z prawdziwą przyjemnością,pierwsze cztery albumy,klasa sama w sobie,ale najczęściej sięgam po Symbolic,ma w sobie jakiś niepowtarzalny klimat... Niepowetowana strata tyle świetnych płyt mogłoby jeszcze powstać...
Offline