Gość
Lejdis end dzentelmens przed panstwem zespol najlepszego moim zdaniem polskiego gitarzysty rockowego Wojciecha Waglewskiego.
Voo Voo – polski zespół muzyczny działający od lat 80. XX wieku.
Voo Voo gra zróżnicowaną muzykę, opierającą się głównie na połączeniu rocka z folkiem różnych kultur i dużej ilości improwizacji. Ostatnio w ich twórczości pojawiły się także elementy współczesnych gatunków muzycznych, takich jak drum&bass, hip-hop czy nu jazz.
Nazwa grupy pochodzi od inicjałów jej założyciela i lidera, Wojciecha Waglewskiego ("W. W." zapisane zgodnie z zasadami fonetyki języka angielskiego).
Albumy
Voo Voo (1986)
Koncert (1987)
Sno-powiązałka (1987)
Małe Wu Wu (1988)
Z środy na czwartek (1989)
Muzyka do filmu Seszele (1990)
Zespół gitar elektrycznych (1991)
Tam tam i tu (1991)
Mimozaika (1991)
Zaćmienie Piątego Słońca (1992)
Łobi jabi (1993)
Koncert w Łodzi (1994)
Zapłacono (1994)
Rapatapa-to-ja (1995)
Flota zjednoczonych sił (1997)
v v (1998)
Kalejdoskop (1999)
Koncert w Trójce (1999)
Różne piosenki (2000)
Płyta z muzyką (2001)
Płyta (2002)
Muzyka ze słowami (2002)
Voo Voo z kobietami (2003)
Trójdźwięki (2004)
XX Cz.1 (2005)
21 (2006)
Koncert w Janowcu (2006)
Tischner (2007)
Trójka Live! (2007)
Gwiazdy polskiej muzyki lat 80. (2007)
Małe Wu Wu śpiewa wiersze ks. Jana Twardowskiego (2007)
Samo Voo Voo (2008)
Voo Voo i Haydamaky (2009)
Wszyscy muzycy to wojownicy (2010)
Na poczatku musicie sobie uswiadomic ze Voo Voo to kapitalna muzyka ale teksty juz nie konieczne. Sam Waglewski wiele razy podkreslal ze teksty sa tylko dodatkiem do muzyki. Wg mnie najwybitniejszym dzielem grupy (plyta ktora kazdy fan polskiego rocka powinien słyszec )jest Sno-powiązałka.
po co to zaznaczasz
Uwielbiam numer Papierosy i Gin. Fakt, teksty często są słabe, ale muzyce nie mam absolutnie nic do zarzucenia.
Ostatnio edytowany przez Ver (2011-05-12 20:06:55)
Offline
Laserowy Lotos rangi 5.
Posiadam ostatnią płytkę "Wszyscy muzycy to wojownicy" i jest to dla mnie strasznie nierówna płyta, bo posiada kawałki, które mógłbym słuchać w kółko jak np. "Miło byłoby mi", "Osioł" czy też numer tytułowy, a także posiada piosenki takie jak "Język, Gęba, Słój" czy "To co zostanie", które od razu omijam. Reszta kawałków zaś niezbyt zachwyca, ale też nie żenuje, więc można je posłuchać.
Ogólnie jednak cieszę się, że poznałem ten zespół, gdyż co jak co, ale pod względem instrumentalnym Waglewski i reszta odwalają kawał dobrej roboty. Są to solidne kompozycje, nad którymi słychać, że ciężko pracowali (w przeciwieństwie do tekstów ). Dlatego mam zamiar przesłuchać jeszcze parę innych płyt ów zespołu, mając nadzieję, że "Wszyscy..." to nie jest ich dzieło życia i że posiadają jednak lepsze albumy.
A Waglewski gitarzysta świetny, wiadomka.
Offline