krytyk-nie-krytyk
Właśnie przesłuchuje drugi raz. Też drażni mnie czas trwania utworów, bo ledwo się wczuje, a tu już koniec. Po tych dwóch przesłuchaniach, stwierdzam co następuje ; płyta jest rzeczywiście b. dobra, po tym co ostatnio fundował Buck, to miła odmiana.
Pisałaś o niespełna 3 minutowym utworze - "Space Chasing". Mi też przypadł do gustu, chociaż na płytce którą ściągnęłam nosi tytuł "Star Chasing" i nie wiem, czy się pomyliłaś, czy to ja mam jakąś trefną wersję tego albumu.
Drugim moim faworytem jest "Stained Glass Hill".
Cała płyta jest utrzymana w dość łagodnej, gładkiej konwencji, raczej uspokajającej i powściągliwej. Są i utwory nietuzinkowe i schematyczne. Tyle po tych dwóch przesłuchaniach.
Idę na Kolejoooooorzaaaaa!
Offline
"Star Chasing", Klaudia mówi prawdę, a FiFi blefuje
PS. i nie, że też słuchałem. sprawdziłem na wikipedii, bo w takich sprawach można jej ufać ;p
ZAPRASZAM WSZYSTKICH NA MOJEGO NOWEGO BLOGA
http://adresjesttymczasowy.blogspot.com/
Offline