Hawkguy
Amerykański duet rockowy sformowany w 1997 roku. Jack (gitary i wokal) i Meg (perkusja) White są byłym małżeństwem, początkowo jednak podawali się za rodzeństwo. Brzmienie The White Stripes charakteryzuje się szorstkim, niemal garażowym brzmieniem z dużymi wpływami bluesa, country i punka. Początkowo odnosili znikome sukcesy nagrywając dla niezależnych wytwórni. Zmieniło się to w 2003 gdy Universal Music wydało płytę Elephant, która błyskawicznie odniosła sukces na całym świecie. Od tamtej pory z każdą kolejną płytą było o The White Stripes głośno. Płyty, koncerty i teledyski zespołu utrzymane są w biało czerwonej stylistyce. Jack White w którymś wywiadzie przyznał, iż jest częściowo Polskiego pochodzenia.
Skład:
Jack White - wokal, gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe, pianino, syntezatory
Meg White - perkusja, instrumenty perkusyjne, wokal
Dyskografia:
1999 The White Stripes
2000 De Stijl
2001 White Blood Cells
2003 Elephant
2005 Get Behind Me Satan
2007 Icky Thump
Ostatnio edytowany przez SarmatAE (2010-05-05 22:56:34)
Offline
Gość
Conquest jest niezły xD
Gość
Dość prosto grają ale wsysa "Blu Orchid" "Catch Hell Blues" no i oczywiście "Seven Nation Army"
Ostatnio edytowany przez chipsyzlewiatanasadobre (2010-06-25 19:39:20)
po co to zaznaczasz
Album Icky Thump najbardziej przypadł mi do gustu, generalnie prosta muzyka, ale wokal mnie urzekł.
Offline
Ich wersja "Jolene" (ale konicznie live, bo studyjna jakaś taka niedorobiona...) jest po prostu mega...
Szkoda, że bodajże w lutym czy styczniu ogłosili koniec działalności...
Offline
Hawkguy
Nie wiedziałem, że w ogóle można studyjną wersję Jolene znaleźć!
Jack niestety powiedział, ze chce się skupić na innych zespołach i ewentualnie karierze solowej. To smutne, bo moim zdaniem The White Stripes to jego najlepszy zespół ; <
Offline
Hawkguy
Obczaiłem Live In Mississippi, które to ponoć jest zapisem jednego z ostatnich koncertów jakie The White Stripes w ogóle dali. Czuć energię w tym wszystkim, utwory są w większości znacznie przyśpieszone i głośniejsze niż w studio (ale ta głośność to pewnie kwestia masteringu ; p). Jest fajnie słychać jak Jack parę razy fałszuje (to, że Meg fałszuje to standard, bo ona ani śpiewać, ani grać na perkusji za bardzo nie umie : L), ale moim zdaniem dodaje to autentyczności tej muzyce. Zagrali mało z tych najbardziej znanych utworów (tylko Icky Thump, The Same Boy You've Always Known, You Don't Know What Love Is (You Just Do As You're Told), Blue Orchid na 22 kawałki nie jest to raczej dużo ; p), nie ma Seven Nation Army (!), więc jest to raczej koncertówka skierowana do ludzi którzy są dobrze z muzyką TWS osłuchani i chcą posłuchać czegoś innego niż najbardziej oklepane kawałki. Ja bardzo ten album propsuję, zwłaszcza, że jest na nim świetnie zagrana wersja Hotel Yorba, który to uwielbiam niemożebnie.
Offline
Laserowy Lotos rangi 5.
Wiem, że to wątek o The White Stripes, ale czy ktoś już słuchał solowej płyty Jacka White'a? Ja uważam, że ten album jest wprost REWELACYJNY ! Na tej płycie znajduję się wszystko to co najlepsze w muzyce White'a, są energetyczne piosenki w stylu The Raconteurs i White Stripes oraz te spokojniejsze utwory o bluesowym i folkowym charakterze z ekstra pianinkiem w tle . Jest jeszcze soulowe "Love Interruption", "I'm Shakin'" będący w charakterze rock'n'rollowych brzmień pokroju Elvis'a i końcowy "Take Me With You When You Go ", który jest takim podsumowaniem całej płyty. W ogóle na całej płycie gitara (kosmiczna solówka w kawałku "Freedom at 21") jak i pianino jest tu na medal.
Płyta po prostu mnie zmiotła z powierzchni, czegoś tak dobrego dawno nie słyszałem. Słucham jej już dzisiaj 3 raz i cały czas jestem ją oczarowany. Wiem, że jeszcze wiele czasu do końca roku, ale ja już uznaję "Blunderbuss" za najlepszą płytę tego roku, bo wątpię, że coś ją przebiję. Ta płyta zapiszę się w historii rock'a, mówię Wam.
Offline
Zgadzam się z Szymonem, nowy White jest zajebisty. W niektórych utworach czuć ducha Hendrixa i ogólnie klimat rocka lat 70-tych. Płyta nie przynudza i przykuwa uwagę od początku do końca. Tytułów nie wymienię bo słuchałem jej 3 razy podczas biegania, ale tak na teraz mogę powiedzieć, że riff z Freedom At 21 powalił mnie zajebistością swojej prostoty i chwytliwości Bardzo polecam.
A co do White Stripes, to dawno temu w odległej galaktyce, w gimbazie, próbowałem ich słuchać ale nie przypadli mi do gustu. Może warto spróbować skoro podchodzi mi nowy White? Na razie się podelektuję Blunderbussem.
Ostatnio edytowany przez Rog3r (2012-05-26 09:51:42)
Offline
Jack wydaje nową płytę. Póki co mamy tylko to https://www.youtube.com/watch?v=sRbnAxrS3EM fajnie brzmi, bardzo w jego stylu, ale nie mam zamiaru wydawać jakiejkolwiek opinii po czymś takim. Szczególnie, że jarałam się AM znając jedynie ''R U Mine?'' i ''Do I Wanna Know'', a cały album okazała się kaszaniasty. Hałewer, na razie jestem podekscytowana samym faktem iż Jack wydaje coś nowego.
To nie jest żart prima aprilisowy, co?
Offline
Hawkguy
Podoba mi się.
Offline
Laserowy Lotos rangi 5.
Pierwszy solowy Jack był kozakosom, więc wierzę w drugi album.
Offline
https://www.youtube.com/watch?v=cYF0LtfUvJs
Po pierwszych sekundach myślałem, że to jakiś zaginiony kawałek RATM White z tą imitacją rapu brzmi jak Zach De La Rocha.
Fajny utwór, podoba mi się brzmienie instrumentów, i brudne, koślawe solówki, ale to już standard w nagraniach tegoż pana.
Offline
Offline