Radiohead – brytyjski zespół rockowy założony w 1986 roku pod nazwą On a Friday. Od 1991 roku zespół występuje pod obecną nazwą.
Skład:
Thom Yorke – śpiew, gitara, instrumenty klawiszowe
Ed O'Brien – gitara, śpiew
Jonny Greenwood – gitara, instrumenty klawiszowe
Colin Greenwood – gitara basowa
Phil Selway – perkusja
Dyskografia:
Pablo Honey (1993)
The Bends (1995)
OK Computer (1997)
Kid A (2000)
Amnesiac (2001)
Hail to the Thief (2003)
In Rainbows (2007)
Skopiowane z wiadomo jakiej strony
Znacie? Lubicie? Moim zdaniem Ich najlepsze płyty, to OK Computer i Kid A.
No i uwielbiam głos Thoma Yorke'a ^^
Offline
Hawkguy
Nie słuchałem ich jakoś uberwiele. No i czasem jęki Thoma Yorke są irytujące, ale trzeba im przyznać, że są niezwykle wpływowym zespołem. No i kawałków takich jak Myxomatosis czy Paranoid Android nie da się chyba nie lubić.
Ostatnio edytowany przez SarmatAE (2010-08-23 18:29:44)
Offline
Też nie przepadam. Zbyt smętne. Ewentualnie "Carma police"... A "Creep" tylko w wydaniu KORN
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Hawkguy
Nie napisałem, że nie przepadam. ;>
Ostatnio wkręcił mi się Creep i cała płyta Pablo Honey.
Offline
Oj, Malwina, wybacz
Napisałam tylko swoją opinię ...
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Hawkguy
Wyczytałem dziś, że ponoć siedzą w studiach nagraniowych od grudnia 09, a Ed O'Brien powiedział w wywiadzie z BBC 6 Music, iż: "ma nadzieję, że uda im się wydać album pod koniec 2010 roku". Ja nie mogę się doczekać ; 3
Offline
Hawkguy
O jezu. Ostatnio zacząłem się jarać ich ostatnimi dwoma albumami jak przeciętny obywatel, gdy urząd pomyli się na jego korzyść o jedno miejsce po przecinku.
Z dwojga bardziej podoba mi się In Rainbows, która jest bardziej przebojowa. Nie jest to jednak typowa radiowa przebojowość, tylko taka bardziej... alternatywana. I know, I know! Clishe. But it's true one! Obydwa albumy zresztą miały radioplay bardzo znikomy, ale to nie istotne. Każdy kto chciał ich posłuchać posłuchał ich, w końcu płyty tego zespołu nie przechodzą bez echa. Wspaniałe w tych dwóch płytach jest, że utwory na nich są zrobione z pomysłem, żadne dwa nie są takie same. Nie ma tutaj schematów granych przez milyjony oklepanych zespołów w stylu "Weźmiemy riff i zagramy zwrotka-refren-zwrotka-podwójny refren-zwrotka i upchniemy gdzieś jeszcze jakieś solo". Mamy za to dużo elektroniki i fajne kombinowanie brzmień. Gitara praktycznie za każdym razem ma inny przester (albo wcale go nie ma). Fajnie też, że panowie z Radiohead nie robią tak, że w każdym utworze każdy musi grać po równo. Cholera oni nawet zależnie od potrzeb utworu wymieniają się instrumentami. Bardzo ważne jest też bogactwo warstwy dźwiękowej, dźwięk jest bardzo przestrzenny i ma wiele ścieżek, wiele fajnych efektów, bardzo mi się to podoba.
Nie mam zamiaru nic ujmować wcześniejszym albumom, którymi też się jaram i które uwielbiam, po prostu ostatnio faza na King Of Limbs i In Rainbows wygrywa.
Offline
King Of Limbs jest slabiutkie, najslabszy Radiohead, od inspiracji Can i Autechre odeszli wydaje sie juz zupelnie, brzmienie uspokoili, wystonowali i sa smetni jak nigdy dotad a Yorke chyba przy sesji do tego albumu za malo cpal. No i taki album bo dosyc mainstreamowym (nie bojmy sie uzywac tego slowa hehe) In Rainbows jest jak dla mnie sporym zaskoczeniem,i o tyle o ile na poczatku od wydania tej plyty bylem troche podjarany tak po jakims czasie para opadla a King Of Limbs mnie juz nie kreci w zaden sposob, nie wpadam w zaden trans, no i do tworczego poziomu Amnesiaca czy Kid A jest to droga wrecz swietlna. Mam wrazenie ze jest to album troche robiony na sile, zreszta nie troche, to jest wrecz silowy album z ktorym silowanie sie nie ma sensu hehe
Offline
User
Kiedyś przypadkiem trafiłam na to i spodobały mi się 3 piosenki: Creep, Karma Police i No Suprises, ale nie na tyle, żeby zagłębić się w ich twórczość.
Offline
Ja znam płyty tylko do "Amnesiac". Absolutnym numerem jeden jest dla mnie The Bends z niesamowitym Street Spirit (Fade Out), które mogę słuchać w nieskończoność. Później już osławiony OK Computer i debiut Pablo Honey, który jest zupełnie inny od tego co zaczęli nagrywać później. Resztę dyskografii może kiedyś obczaję. Ponoć bawią się elektroniką.
Offline
Laserowy Lotos rangi 5.
Podoba mi się w Radiohead głównie to, że są bardzo rozwojowym zespołem. Każda ich nowa płyta to kolejne ogniwo w ich muzycznej ewolucji. Praktycznie lubię każdą płytkę, ale prym wiedzie oczywiście "OK Computer" (tam chyba nie ma słabego utworu), ale waham się czasami, czy to "Kid A" nie jest jednak tym naj. Bądź co bądź, te dwa krążki najbardziej mnie niszczą, bo to taka idealna równowaga pomiędzy ich wcześniejszym a późniejszym stylem.
A z projektów Yorke'a polecam też zainteresować się Atoms for Peace- ostatnio znów odpaliłem sobie "Amoka" i zaczęły mi się podobać nawet te utwory, które przedtem wydawały mi się zbytnio "zahipterzone". Starzeję się.
Offline