The Cure – brytyjska grupa rockowa założona w 1976 roku w Crawley.
Charakter muzyki zespołu początkowo opierał się na założeniach punk rocka, lecz z biegiem czasu grupa wykształciła swój własny, indywidualny styl. Obecnie muzyka The Cure uważana jest za rock alternatywny, natomiast grupa stanowi jeden z najważniejszych zespołów tworzących tzw. "nową falę" i "zimną falę"; również reprezentuje sobą post punk, rock gotycki, alternatywny pop i synthpop; rzadziej uważa się ją też za w pewnym stopniu rock progresywny.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pan Smith i reszta grają tak różnorodną muzykę, że nie wiedziałam gdzie to dać ;/
Cenie sobie twórczość tego zespołu od Seventeen Seconds do Disintegration. Resztą płyt jakoś mnie nie przekonują, choć lubię np. Numb z płyty Wish.
Są bardzo oryginalni, zwłaszcza Rober Smith, jedyny członek zespołu, który jest w zespole od początku.
Ostatnio edytowany przez Malwina (2010-03-18 19:08:40)
Offline
A właśnie dziś słuchając Unplugged Korn'a, trafiłam na piosenkę śpiewaną przez Davisa w duecie z Robertem Smith'em i zastanawiałam się właśnie, czy jest wątek o The Cure ;p
No cóż, mnie przez dłuuugi czas nie przekonywali, jedynymi kawałkami, które jakoś mi wchodziły były wLaśnie "Friday I'm in love" i "Lullaby". Jako że jednak słuchałam ich (początkowo mimowolnie) przez jakiś czas, tak też zauważyłam, że Robert ma przyjemny, głęboki głos, a ich kawałki są przyjemnie mroczne. ;p
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Gość
the Cure - faith tym kawałkiem mnie zaczarowali. no i wokalista jest dość ''oryginalny''
Malwina napisał:
Charakter muzyki zespołu początkowo opierał się na założeniach punk rocka, lecz z biegiem czasu grupa wykształciła swój własny, indywidualny styl. Obecnie muzyka The Cure uważana jest za rock alternatywny, natomiast grupa stanowi jeden z najważniejszych zespołów tworzących tzw. "nową falę" i "zimną falę"; również reprezentuje sobą post punk, rock gotycki, alternatywny pop i synthpop; rzadziej uważa się ją też za w pewnym stopniu rock progresywny.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pan Smith i reszta grają tak różnorodną muzykę, że nie wiedziałam gdzie to dać ;/
Bo The Cure jest fenomenem sam w sobie, doczekał się nawet własnej subkultury. (jako jedni z nielicznych ;p)
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Gość
Nie przepadam za gotykiem, muzyka The cure do tego mnie często denerwuje, jest jakaś taka... zbyt elektryczna. ale nie można zapomnieć, że to wyjątkowy zespół. nie ma innych podobych, na tyle dobrych. maja odrębny styl
Hawkguy
Myślałem, że to już napisałem, ale najwyraźniej nie...
Nie przepadam za tym zespołem. Jakoś tak anemicznie dla mnie brzmią. Lubię tylko Friday I'm in Love i Just Like Heaven, ale Friday się nie liczy, bo Malwina mówi, że to ich najgorsza piosenka.
Offline
Hawkguy
Cholera chyba za sprawą Just Like Heaven przekonam się do tego zespołu. Kawałek ten wkręcił mi się tak, że ciągle go nucę i śpiewam i odpalam na kompie na okrągło. Postanowiłem aż z jego powodu zaopatrzyć się w płytę Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me.
Damn ; f
Offline
może niedługo pochłonie Cię cure'owski mrok.
a tak poważnie, to polecam The Top i Wish, chociaż nie jestem wielką fanką tej drugiej płyty, to jednak ma parę fajnych momentów. no i ponura wersja The Cure raczej Ci się nie spodoba.
Ostatnio edytowany przez Equus (2010-08-05 16:33:45)
Offline
Hawkguy
A to czy te bardziej ponure płyty mi się nie spodobają to się okaże. Słuchałem na razie tylko Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me i Wish i te albumy chociaż niby mają należeć do tych bardziej pogodnych to też nie są jakieś optymistyczne i usiane tęczami : p.
Do moich faworytów z pojedynczych kawałków dołączają How beautiful you are i Doing the unstuck.
Offline
Wpisałam sobie ich w yt od niechcenia i muszę powiedzieć mnie zainteresowali. Wcześniej tego nie zrobili, bo nie byłam w gotyckim amoku . "Fascination Street" to piosenka od której wręcz nie mogę się oderwać. Te wszystkie Fridaye i Haeveny są zbyt radosne i średnio The Curowe jak na moje oko (ale w sumie słyszałam tylko parę utworów;<). Ze skoczniejszych kawałków podoba mi się Hot hot hot! ; >
Napisze coś więcej jak zassam ich płytki ;>
Offline
Hawkguy
Jakbyś słuchała co śpiewają to byś wiedziała, że Just Like Heaven nie jest wcale takie radosne ; f
Offline
Hawkguy
Tak więc najwyraźniej się nie znasz.
Offline
SarmatAE napisał:
Słuchałem na razie tylko Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me i Wish i te albumy chociaż niby mają należeć do tych bardziej pogodnych to też nie są jakieś optymistyczne i usiane tęczami : p.
tak, proszę pana, ale w porównaniu z Pornografią, są to niemal Smerfne hity : D
Offline