Gość
Miłe wspomnienia... Najlepsze albumy? Hmm... "Disintegration" i "The Head on the Door". Mhroczne "Pornography" z pewnością za wspomnianymi już bardziej popowymi "Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me" oraz "Wish". "Disintegration" to powrót do mhroczności, ale w zdecydowanie lepszym wydaniu.
Ostatnio edytowany przez pietras (2010-08-10 13:53:21)
A'propos "The Head on the Door" - czy riff z kawałka "Baby Scream" czegoś Wam nie przypomina?... ;p
Chyba śmiało można by zarzucić temat: The Cure jako inspiracja dla innych zespołów ; ]
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Hawkguy
Ech pierwsze trzy albumy są jak dla mnie nudne. Zwłaszcza trzech zmyślonych chłopców. Faith właściwe jest dla mnie słuchalne, ale i tak nie jest to jakieś wspaniałe dzieło ; f
Offline
Ja obecnie powracam do "Bloodflowers" :]
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Hawkguy
Ja stwierdziłem, że po kolei pojadę i obczaję wszystko z czym się je, zatem zanim do Bloodflowers dojdę trochę minie ; p
Offline
Ja słucham, jak mi się sięgnie ;p
Obecnie "Disintegration" <3
Głos - powalający, muzyka - rewelacyjna, świetne kompozycje, wykonanie + charakterystyczna gitara... Rzuca na kolana ; ]
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
Hawkguy
Nie słuchałem na razie nowszych płyt niż "Wish", gdyż po tym co Equus napisała obawiałem się, że będą kaleczyć moje uszy, aczkolwiek odpaliłem sobie niedawno najnowszą "4:13 Dream" i moje uszy nie zostały skaleczone. Przesłuchałem raz i to czytając w trakcie Boga Imperatora Diuny oraz mistrzów.org, ale myślę, że słabą płytą to to nie jest.
Offline
Hawkguy
Po nabiciu 872 odsłuchań stwierdzam co następuje - The Cure najleprze od The Head On The Door do Wish. Wcześniejsze i późniejsze albumy podobają mi się mniej, niż te które znajdują się w wymienionym przedziale.
Offline
Equus napisał:
The Cure – brytyjska grupa rockowa założona w 1976 roku w Crawley.
Charakter muzyki zespołu początkowo opierał się na założeniach punk rocka, lecz z biegiem czasu grupa wykształciła swój własny, indywidualny styl. Obecnie muzyka The Cure uważana jest za rock alternatywny, natomiast grupa stanowi jeden z najważniejszych zespołów tworzących tzw. "nową falę" i "zimną falę"; również reprezentuje sobą post punk, rock gotycki, alternatywny pop i synthpop; rzadziej uważa się ją też za w pewnym stopniu rock progresywny.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pan Smith i reszta grają tak różnorodną muzykę, że nie wiedziałam gdzie to dać ;/
Cenie sobie twórczość tego zespołu od Seventeen Seconds do Disintegration. Resztą płyt jakoś mnie nie przekonują, choć lubię np. Numb z płyty Wish.
Są bardzo oryginalni, zwłaszcza Rober Smith, jedyny członek zespołu, który jest w zespole od początku.
To znaczy, że lubisz nierówną The Top a nie lubisz ciągnącej smutek, depresję i melancholię z Disintegration Bloodflowers?
Dla mnie The Cure i Smith zwłaszcza jako jego mózg to znakomite odnajdywanie się w łączeniu kontrastów i wahań nastrojów w następujących po sobie latach, bo jak można było nagrywać po sobie takie płyty jak Pornography czy The Top? Następnie Kiss Me Kiss Me Kiss Me i Disintegration i potem największy sukces komercyjny jakim była Wish? Nie wiem czym się Smith sugerował, ale każdy chyba dostrzegł te kontrasty w muzyce The Cure, gdzie eklektyzm, wesołe kawałki, płyty wręcz imprezowe kontrastowały z tymi bardziej refleksyjnym podejściem do tekstów ubranych w dość posępne. Myślę, że to już nie tylko sprawa narkotyków, używek a swego rodzaju choroba psychiczna czy rozdwojenie jaźni. Dla mnie oczywiście bardziej zjadliwy jest okres kawałków eklektycznych z The Top, The Head On The Door, Kiss Me Kiss Me Kiss Me, Wish czy Wild Mood Swings i wcale nie uważam, że po Disintegration The Cure skończyło się, bo po tym albumie Smith wielokrotnie jeszcze pokazywał na co go stać i dla marudzących rok 2000 powinien być odbierany jako nawrócenie. Gdyby jednak rzeczywiście po Bloodflowers zakończył istnienie The Cure zamiast usypiania wyszłoby to chyba na zdrowie, bo ostatnia np. nie bardzo mi wchodzi, The Cure było mocno średnie, imho słabsze kompozycyjnie od The Top, ale to był zryw, inny niż zwykle, z dziwnym producentem i już w nowym millenium. Jak na The Cure trochę zbyt agresywnie, bez odcisku nowofalowych dokonań z lat poprzednich i trochę tych dwóch ostatnich płyt mi szkoda ; )
Offline
Chwała Ci - tym razem, że nie zaorałeś Chłopaków w przedbiegach!
"Disitegration" zawsze towarzyszy nam w podróży (zaraz obok "Opowieści o Pra - Pra - Słoniu" ale to bez związku).
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
margoQ napisał:
Chwała Ci - tym razem, że nie zaorałeś Chłopaków w przedbiegach!
"Disitegration" zawsze towarzyszy nam w podróży (zaraz obok "Opowieści o Pra - Pra - Słoniu" ale to bez związku).
Ufam, że najlepsze wciąż przede mną, jest ze mną Bóg, który mnie nie opuści. Towarzyszy mi tak jak Izraelitom wychodzącym z Egiptu, kiedy był z nimi w nocy jako słup ognia, a w dzień pod postacią chmury. ROTFL
Equus napisał:
Tak.
No weź się tej, bo do garów!
Offline
Rob napisał:
margoQ napisał:
Chwała Ci - tym razem, że nie zaorałeś Chłopaków w przedbiegach!
"Disitegration" zawsze towarzyszy nam w podróży (zaraz obok "Opowieści o Pra - Pra - Słoniu" ale to bez związku).Ufam, że najlepsze wciąż przede mną, jest ze mną Bóg, który mnie nie opuści. Towarzyszy mi tak jak Izraelitom wychodzącym z Egiptu, kiedy był z nimi w nocy jako słup ognia, a w dzień pod postacią chmury. ROTFL
No oby, bo informuję, że mam wałek i nie zawaham się go użyć jak by coś
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline
No używaj używaj, ale tam gdzie jest Twoje miejsce, czyli w kuchni, przed lepieniem pierogów czy takich tam ; D
Offline
Rob napisał:
No używaj używaj, ale tam gdzie jest Twoje miejsce, czyli w kuchni, przed lepieniem pierogów czy takich tam ; D
Aż się prosisz o prezentację PRAWDZIWIE SŁUSZNEGO zastosowania : /
Widzę, ze jak siła argumentów spada, zaczynają się przytyki szowinistyczne... Przynajmniej, jak by coś, nie będę głodna a i siłę argumentacji poćwiczę ; )
Już się nie mogę doczekać aż ujrzę głębię swego zwyrodnienia
Offline