Wybitny to cud, trąci Bogiem
Spam:
od 2011r w gronie zespołu nie znajduje się już Per Wiberg, zastąpił go Joakim Svalberg
oraz mamy Heritage! wydane we wrześniu tamtego roku, można to uzupełnić?
Offline
User
A więc twierdzicie, ze Opeth gra chujowo?
Offline
Hiss
Nie.
Offline
Wybitny to cud, trąci Bogiem
DonMielone napisał:
A więc twierdzicie, ze Opeth gra chujowo?
A możesz wyszczególnić w podpunktach czemu tak uważasz? Rozsądne argumenty wyszczególnij kursywą
Offline
User
po prostu nie przepadam.
Wiem, że to dość ambitna muzyka, ale nie do końca wpasowująca się w mój gust. Wolę wokale pana Akerfeldta w Bloodbath i co za tym idzie brutalniejszą młóckę.
Ostatnio edytowany przez DonMielone (2012-11-15 20:35:46)
Offline
Wybitny to cud, trąci Bogiem
Dlatego że nie lubisz Opeth twierdzisz, że "gra chujowo"? Toż to bezsensu, nie masz gustu absolutnego czy jak to określić.
Offline
User
Ginger napisał:
nie masz gustu absolutnego
Nikt nie ma.
A za moja niecenzuralną wypowiedzią kryła się chęć rozruszania tematu. Przepraszam wszystkich, jestem zły.
Offline
Hiss
Weź wyluzuj, chyba nie posądzasz Mielonego o wygłaszanie prawd objawionych. Chyba oczywiste, że to jego subiektywna opinia.
Co do Opeth: dawno nie słuchałem. W ogóle nie mam ochoty do niego wracać.
Offline
Wybitny to cud, trąci Bogiem
Oczywiście, że nie posądzam!
A ja słucham, ale teraz naprawdę wybiórczo i za Akerfaldtem już tak nie szaleję
Offline
Zbanowany
Wszystko się kiedyś w końcu znudzi,nawet Gojira
Offline
Hiss
Hmm, nie nazwałbym tego znudzeniem. Po prostu mam ochotę słuchać inne zespoły. Na 100% za jakiś czas znowu będę miał opethowy głód. Prawie ze wszystkim tak jest.
Offline
Zbanowany
Zawsze się tak mówi.Przychodzi co do czego i tych INNYCH jest tak wiele,że do starych wraca się po latach lub wcale.
Offline
Hiss
Ja wracam do starych płyt. Nie dzieje się to regularnie, ale czasem łapie mnie sentyment, wracam do staroci i słucham przez kilka(naście) dni.
Offline
Zbanowany
Mnie się to nie często zdaża.Za dużo mam rzeczy do odsłuchania by wracać do płyt i zespołów sprzed 10 lat.Wiele kapel przez ten czas powiększyło dyskografię więc nie łatwo to ogarnąć a chciałoby się w między czasie posłuchać czegoś nowego czyli bandów,których się do tej pory nie słyszało.Lubię czasem odsłuchiwać rzeczy nie sprawdzając tego uprzednio na youtube czy gdzieś tam.Sciągam w ciemno.Słucham całosci.Często klapa a czasem coś wpadnie w ucho i fajnie potem zatopić się w to głębiej.
Offline
Zgodze się w wiekszej czesci z Mielonym, ale dla mnie Opeth to ewentualnie debiut, próba łaczenia progresywnego rocka (swoja droga 90% gatunku, tego starego jak i neoprogresywnego to muzyka eunuchów, aczkolwiek nie stronie od flirtow z kawalkami Pain Of Salvation, Porcupine Tree czy tez Anathemy, ale w tym drugim wypadku to muzyke grana przez braci Cavanagh klasyfikuje sie jako art rock, mi siada oczywiscie) ubostwiajac jednoczesnie King Crimson czy majac w poczekalni zajawke na tripowanie Pink Floyd.
Najlepszym przykladem czym jest Opeth jest ostatni album gdzie zespol wpadl w sidla wlasnej ambicji, pokazania fuck off swoim fanom holdujacym muzyce blizszej muzyce metalowej, nagrali chujowy krazek prog rockowy, holdujacy eunuchom bez jaj, nie chwytajacy, bez vibe'u a przez samych artystow pewnie uwazany za wielkopomna sztuke ktorej nie zrozumieja metaluszki no bo jakze by inaczej. Cos jak ostatnie nagrania Gildenlowa, tylko ze tamten jest juz bardziej skromny po fali krytyki jaka spadla na Be (swoja droga fajna plyta ta Be).
No i tak jak lubie szwedzki dm tak Bloodbath mi nie podszedl, a The Fathomless Mastery wydal mi sie wrecz plastikowy, no ale pewnie kiedys sie z tym przeprosze.
Offline