Macko napisał:

Izlude napisał:

jak dla mnie to nie istnieje pagan ani viking metal. To sztuczne nazwy.

Jak to nie, własnie leci mi w odtwarzaczu. I nie jest to ani black ani death metal, joł.

Neguje gatunki nie wprowadzające zmian w sferze muzycznej. Viking metal to nazwa nadawana zespołom poruszającym tematykę związaną z wikingami, muzycznie zaś mogą być to różnie brzmiące kapele. Czymże tak naprawdę jest Hammerheart jeśli nie epickim heavy/doom metalem? 

A pagan metal? To nic innego jak black metal, tyle że zagrany w wolniejszych tempach, niekiedy z elementami folku.

Wiem co słyszę :]

Mówcie co chcecie, ja tekstów zwykle nie potrafię od razu zrozumieć, jednak po samych melodiach wiem kiedy jakiś zespół gra viking czy tam folk metal.

At The Gates i Opeth głównie. Swego czasu dużo też CoB słuchałem. W sumie był to dla mnie swego rodzaju pomost miedzy power, heavy i cięższymi gatunkami.

Co CoB melodic death metal?

Już abstrahując od tego że po pierwsze nie ma czegoś takiego jak melodic death metal, a po drugie w CoB nie ma ani jednego deathowego riffu.

tzw melodic death metal to po prostu mocniej zagrany heavy metal.

COO??? Nie ma działu "Heavy metal z growlem"? i działu z "progresywny x metal z growlem"? Skandal!

Wybaczcie drodzy użytkownicy ale wydaje mi się, że popadacie w paranoje z tym szufladkowaniem. O CoB pisało już kilka osób wcześniej, więc też tu wsadziłem ten zespół. Tym bardziej, że wcześniej grali pod nazwą Inearthed i tam niektóre kawałki można było z czystym sumieniem tak nazwać.  A o Opeth to bym się kłócił. Mam pomysł zróbmy działy o wszystkich rodzajach, podrodzajach oraz rodzajach podrodzajów. Ja zacznę i założę dział Occult Metal. No bo jest taki, bo sami członkowie Lux Occulty się tak nazwali. Chyba, że sobie to wkręcili. Później ja też coś założę np. kurwa metal.

Ale zaraz! Zapomniałem przecież, że nie ma czegoś takiego jak melodic death metal. Banda metalowych oszołomów sama sobie to wkręciła, myląc tą muzykę z mocniej zagranym heavy metalem.

Mnie śmieszy usilne szufladkowe zespołów pod jakąś kategorię tylko po to by móc powiedzieć, że zespół X gra jakiś tam metal. O ile podział na np. heavy, black, death jest jeszcze w miarę klarowny to wymyślanie melodic death jest może nie oszołomstwem, ale zapędzaniem się w absurd. Dlaczego? Bo w ten sposób można stworzyć całą masę innych szufladek: technical death, blackened death, tylko po co to komu.

TheBestPL napisał:

A dla mnie "szuflad(k)a" melodeath jest jak najbardziej sensowna. W końcu czysty death metal dość mocno różni się od tej melodycznej odmiany.

ponieważ ta "melodyczna" odmiana w ogóle nie jest death metalem. W najlepszym wypadku jakimś lajfmetalowym gównem dla pozerów